Cross-docking – sposób na obniżenie kosztu dostawy małych partii towaru
Spis treści
Zadaniem logistyki jest zapewnienie obiecanego przez firmę poziomu dostępności towaru (to dla niej cel nadrzędny), możliwie najniższym kosztem (to już zadanie logistyki). W tym, do kosztu trzeba zaliczyć zarówno koszt transportu, magazynowania, jak i (na ogół jest to największy, ale jednocześnie nie uświadomiony) koszt samego zapasu, który jest niezbędny.
Właśnie dlatego logistyka wymyśliła cross-docking. Cross-docking nie jest wbrew pozorom rozwiązaniem magazynowym, tylko transportowym, a jeszcze bardziej kosztowym. Chodzi mianowicie o to, jak dostarczyć do odbiorcy niewielkie partie towaru. Te partie są niewielkie, gdyż dzięki częstym dostawom niewielkich ilości łączny poziom zapasu w systemie dostaw może być mniejszy.
Tu jednak pojawia się problem. Dostawy małych partii są wprawdzie możliwe, ale kosztowne. To dlatego logistyka dąży do dostaw cało pojazdowych. Takie dostawy są wygodne i tanie, jednak zwiększają (często niepotrzebnie) poziom zapasu, tak w punkcie odbioru, jak i zamrożonego w procesie.
Przykład. Porównanie rzadkich dostaw po 100 jedn. z częstymi dostawami po 33 jednostki. W obu przypadkach poziom dostępności towaru jest taki sam, ale średni zapas w pierwszym przypadku to 50, a w drugim 16,5. Problemem jest tylko koszt transportu. I jeśli się go rozwiąże, to najlepszy sposób.
Szukasz usługi Cross-docking?
Zapoznaj się z naszą ofertą i skontaktuj się z nami.
Dostawy małych partii i dostawy cało pojazdowe
Czy można połączyć te pozornie sprzeczne wymagania?
- Rozwiązaniem jest właśnie cross-docking.
- W tym systemie do punktu konsolidacyjnego (w którym odbywa się cross-docking) dociera cały pojazd.
- Niech wiezie 30 palet, dla pięciu (z góry zdefiniowanych) odbiorców, po 6 palet dla każdego. Jednocześnie docierają tam 4 inne dostawy, od innych dostawców, też po 30 palet, tak samo dla tych samych odbiorców.
- Teraz następuje konsolidacja wielu dostaw od wielu dostawców na jeden kierunek.
Wyzwaniem może być fakt, że nie wszystkie pojazdy dotrą do punktu przeładunkowego (konsolidacyjnego) jednocześnie. Wtedy towar, który już dotarł, musi poczekać na pozostały. Zwykle ma to miejsce w specjalnie wyznaczonym i oznakowanym polu odkładczym o pojemności całego pojazdu. W ciągu kilku do kilkunastu dni zbierze się tam odpowiednio dużo towaru od różnych dostawców na pełen ładunek całego pojazdu. Przewóz nieco się wydłuży, ale nadal poziom zapasu będzie znacznie niższy niż jeśli od razu cała partia pojechałaby do odbiorcy końcowego.
Niezbędne warunki do zorganizowania procesu cross-docking:
- Odpowiedni wolumen (praktycznie 1 ładunek cało pojazdowy na 2 tygodnie na 1 adres docelowy).
- Po stronie infrastruktury magazynowej potrzeba odpowiednio dużo miejsca na rampie na pole odkładcze o pojemności jednego pojazdu na jeden obsługiwany kierunek.
- I choć nie jest to może warunek bezwzględnie konieczny, ale bardzo by pomógł system informatyczny dopasowujący oczekujące przesyłki do ładowanego pojazdu.
Same towary powinny być także tak pakowane, aby przetrwać dodatkowy przeładunek. Inaczej straty w transporcie całkowicie skonsumują zysk na tańszym transporcie.
Usługi dodatkowe
System cross-docking daje nie tylko oszczędności na kosztach transportu.
- On oferuje dodatkowe możliwości, w szczególności chodzi o kontrolę jakości.
- Towar jest przecież w punkcie konsolidacyjnym wyładowywany, liczony, gromadzony.
- Jest też bliżej dostawcy niż u końcowego odbiorcy. Łatwiej, taniej i szybciej go jakby co odesłać, wymienić czy naprawić.
- Często zaś ostateczny odbiorca nie ma ani infrastruktury, ani czasu, ani kompetencji, aby właściwie skontrolować towar.
- Z niewielkiego zwykle (powierzchnia w placówce handlowej powinna głównie sprzedawać) miejsca przyjęć towar trafia od razu na półki,
- A tam ewentualne defekty odkryją dopiero klienci, a to dla sprzedaży najgorsze możliwe rozwiązanie.
Punkt konsolidacyjny, gdzie odbywa się cross-docking
- Obsługuje wiele dostaw od wielu dostawców.
- Ma też wyposażenie magazynowe, wózki widłowe, wolną powierzchnię, przeszkolonych pracowników.
- To pozwala zorganizować tam profesjonalną usługę kontroli jakości.
- Przepływający przez niego duży i stabilny wolumen dostaw pozwoli zainwestować w sprzęt i wykwalifikowanych pracowników.
- Dodatkowo bliskość „transportowa” do dostawcy pozwala nie tylko wykryć problem odpowiednio wcześnie,
- Ale i go zażegnać, w postaci reklamacji, naprawy czy wymiany, i to zanim towar trafi na półki.
Rozwiązania systemowe.
- Żeby prawidłowo i efektywnie zarządzać cross-docking, przydałby się system IT.
- Taki system powinien śledzić termin dostawy, aby zapobiec utknięciu towaru w miejscu przeładunku konsolidacyjnego.
- Powinien też informować, kiedy uzbiera się dostatecznie dużo towaru na jeden kierunek dostawy.
- Powinien też zarządzić dokumentami, od przyjęcie i przeliczenia, aby wyeliminować niezgodności
- Ale też tak, aby ostateczny odbiorca został z wyprzedzeniem poinformowany o dostawie i jej zawartości.
Zniszczenia transportowe.
- Cross-docking to jednak jeden przeładunek więcej.
- Więc trzeba uważać na zniszczenia transportowe, każdy przeładunek stwarza takie ryzyko.
- Każdy przeładunek stwarza takie ryzyko, jednak w punkcie konsolidacyjnym dostaw jest dużo, a ruch jeszcze większy
- W cross-docking łatwo o zniszczenie opakowania
- Warto więc stworzyć specjalne procedury do przeładunku konsolidacyjnego, co można na czym stawiać i w jaki sposób piętrować.
- Oszczędność miejsca to naturalna tendencja w cross-docking (miejsca na rampie zawsze będzie za mało), nie może się jednak sprowadzać do stawiania na sobie towaru, co może powodować zniszczenia.